Prawie tydzień za nami. Mam trochę spadek formy z powodu zmęczenia. Mało śpię, dużo robię. Taka ta sesja. Przejdzie w lutym... Albo raczej w marcu :P
Dzisiejsze jedzonko:
-wafel ryżowy z wędlinką (jem je zawsze przed wyjściem na zajęcia gdy muszę wstać o 7.00. Tak rano nie jestem w stanie zjeść porządnego śniadania niestety, potem miedzy zajęciami też najczęściej jest coś małego :/ Czy to mocno wpływa na mój metabolizm? Powinnam jeść więcej?)
-jabłko
-zupka pomidorowa
-marchewska + Wasa sandwich (pomidorowa PYSZNA!)
-deseczka z twarożkiem, deseczka z wedlina + dwa jajka
-pół pomarańczy
I zrobiłyśmy z Sarą SKALPEL, myślałam że umrę już po 5 minutach. Ale było w drugą stronę... to Sara się spociła jak świnia, a ze mnie nie poszła nawet kropla. Dziwne te baby są :P ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz