A poza tym mam biceps! :D To takie śmieszne mieć biceps... napinam, a tu coś wystaje. W styczniu, gdy rozpoczynałam swoją drogę ku lepszemu ciału, napinając biceps nic się nie zmieniało. Teraz jest to różnica 2cm, miedzy napiętą i luźną ręką.
Tak było 17 stycznia (17 dni diety!) |
Tak jest dziś. Po 5 miesiącach. |
Na koniec czerwca chciałabym zrobić podsumowanie pomiarowe. Popatrzeć w tabelkę z wymiarami, zrobić znów pomiar tkanki tłuszczowej itp.
Co zrobiłam przez ostatnie 5 miesięcy?
1.Najważniejsze! Odzwyczaiłam się od śmieciowego jedzenia. Już nie kupuję gotowych sałatek i dań z biedronki, nie jem co chwila kebabów i hamburgerów, a co najpiękniejsze - nie ciągnie mnie do Mc Donalds'a!
2. Nie piję napojów gazowanych. Odzwyczaiłam się od coli! Nawet nie mam na nią ochoty!
3. Trochę poduczyłam się gotować. Myślę o tym co jem. Zwracam uwagę, żeby jeść warzywka i żeby jedzenie było dobrej jakości.
4. Zakochałam się (jeszcze bardziej) w świeżych sokach. (Co nie podoba się mojemu portfelowi)
5. Zaczęłam ćwiczyć na siłowni. Nigdy tego nie robiłam. Przez całe życie był tylko basen lub aerobik. Teraz są i hantle, jest i bieżnia, jest rowerek. Jest dobrze!
6. Walczę sama ze sobą. Wydaje mi się, że jestem silniejsza, pewniejsza siebie, mam do czego dążyć!
7. Jestem szczęśliwsza! Pomimo tego, że poznaje mniej ludzi, mniej wychodzę, mniej alkoholu piję, mniej imprezuję.
A to mój śmieszny biceps ;D |
9. Sporo się dowiedziałam. Na temat fitnessu, jak i jedzenia i własnego organizmu.
10. Schudłam 8 kg, straciłam trochę w centymetrach, zyskałam 3 centymetry w pośladkach ;D
Teraz mogę poczynić tylko plany na czerwiec... Nie chciałabym robić (jeszcze) planów na wakacje, bo sesja przede mną i wszystko się może zdarzyć. (Sesja to dla mnie czas jedzenia. Stresuję się to jem. A do tego jak sie stresuje to jem fast foody. Niestety, taki człowiek)
Postanawiam:
1. Nie pić dużo energetyków!
2. Nie jeść dużo fast foodów.
3. Zdać wszystkie egzaminy.
4. Nie rezygnować z siłowni - ćwiczę, ćwiczę, ćwiczę! Przecież nie ma już zajęć na uczelni!
5. Uważać na moje ręce. (Mam zdecydowanie genetyczną skłonność do dużych barków i ramion. Już teraz widzę, że się powiększyły. Kiedyś pływałam i to chyba wtedy rozrosły mi się mięśnie, które w tym momencie od razu się powiększają przy choćby niewielkim wysiłku.)
6. Stworzyć dziennik w którym będę zapisywać co jem, co ćwiczę, jak się czuję i do czego dążę.
7. Relaksować się kiedy tylko mogę!
Powiedzcie co sądzicie o zdjęciach. Ja zachwycona nie jestem. Ale uważam, że chyba jest ok. Na pewno lepiej, niż było na początku roku.
A na koniec: Największa motywacja dnia - Agata, która zrobiła dziś podsumowanie swojego wyzwania szpagatowego. Jak widać miesiąc wystarczy, by się rozciągnąć do szpagatu! Nie wierzyłam, przyznaję!
Dzieki za słowa uznania;)
OdpowiedzUsuńMuszę skomentować zdjęcia, które dodałaś. Brzych miałaś fajny nawet wcześniej, ale teraz jest napawdę super. Biceps - chyba się chowam z miom. Twój wcale nie jest śmieszny. Jest całkiem poważny :)
Ah i jeszcze... Mi się baardzo podobaja piękne umięśnione ramiona. Kiedyś mialam straszny kopmpeks z tego powodu, a teraz je kocham:)
OdpowiedzUsuńgratulację:) wykonałaś kawał dobrej roboty:)
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu! będę tu częściej zaglądać, tak trzymaj!!!
OdpowiedzUsuńgratulacje !! jestem zachwycona :) ja też tak chę :( jesteś moją nową insporacją : )
OdpowiedzUsuńPo prostu walcz o lepszą siebie ;D Powodzenia!
Usuńjak to nie jesteś zachwycona?? nie rozumiem Cię!
OdpowiedzUsuńmasz teraz świetną figurę, ładnie zarysowane mięśnie (nawet biceps:p) czego chcieć więcej?
jasne, są dziewczyny chudsze/ładniejsze/szczuplejsze/idealniejsze ale nie patrz na innych tylko na siebie! Popatrz na to jaka byłaś 5 miesięcy temu i jaka jesteś teraz. powinnaś być z siebie dumna, bo zmiana jest na prawdę ogromna.
no chyba że piszesz tak tylko dlatego żebyśmy wszystkie zachwycały się Tobą, Twoim ciałem i tym co osiągnęłaś, ale to nie o to tu chodzi...
Oczywiście, że jestem dumna i zadowolona... Ale to jeszcze nie koniec. Nie mogę powiedzieć sobie, że jestem zachwycona i że jest zajebiście, bo inaczej po prostu skończyłabym na tym na czym jestem teraz. Chcę trzymać się siłowni i zdrowego trybu życia, a do tego potrzebuje wyzwań i motywacji. A ładniejsze ciało jest dla mnie największą motywacja :D
Usuńile ważyłaś przed i ile teraz? jeśli można wiedzieć oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńMam 180 cm.
UsuńW czerwcu 2012 ważyłam jakieś 70 kg. W październiku już 78. W lutym schudłam do 70. Teraz jest to jakieś 71 kg, bo przybrałam w mięśniach.
Piękny brzuszek :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPiękne rezultaty. Gratuluję. Wyglądasz OLŚNIEWAJĄCO!
OdpowiedzUsuńNo cóż, jestem pod wrażeniem :) Jesteś niezłą motywacją ;)
OdpowiedzUsuńż"artujesz?? jest super naprawdę ;p chcialabym i ja tak wyglądac na jesień ;p zazdroszcze Ci że Ty juz na lato tak wyglądasz:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńWOW!!! Tyl moge powiedziec :)!!! Naprawde jestem pełna podziwu :) I tyle zaparcia w sobie miałaś:) Mam nadzieje ze ktos Cie wspierał, neistety nie śledzę Twojego od początku ale nadrobię zaległości:)!
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie zastrzyk-endorfin.blogspot.com
Jest znacząca różnica przed tym, co było, a tym, co jest obecnie.
OdpowiedzUsuńCo do mięśni to nie przejmuj się ;))