Wczoraj cycling, było w miarę ok, chociaż czuję dziś w łydkach napięcie. Głównie dlatego, że wczorajsze zajęcia były głównie na nogach. Mało było ciężkich podjazdów, wiekszość na szybkich obrotach i w górze.
Dziś chciałam iść na Xfit, czyli zajęcia odbywające się na dworzu. Jeszcze na nich nie byłam i juz chyba nie bedę do sierpnia (na lipiec karnet zamroziłam), bo dziś jest tak brzydka pogoda, że bez sensu wychodzić na dwór. Od rana pada i jest ciemno i okropnie.
Nie wiem co będę dziś robić, nie wiem co będę jeść.
Najważniejsze, że mam zamiar wrócić, zrobić ładny brzuch, być szczęśliwa. Bo sesja dała mojemu ciału w kość. Niestety.
W kolejnych postach napiszę, wszystkie nowe rzeczy jakie spotkałam w czasie sesji... oraz plany na wakacje ;D
Sesja jest straszna dla diety :).
OdpowiedzUsuńNa napięcie w łydkach polecam rozciąganie lub joge ;)
sesja= samo zło, wracaj, wracaj czekamy :)
OdpowiedzUsuń