Zrobiłam sobie dziś kolejne zdjęcie, teraz już widać niezłą rożnicę. Chociaż to dopiero 2 tygodnie. Jeszcze dużo przede mną.
Niestety, wpierdoliłam dziś jakąś masakrę kaloryczno-tragiczną.
-Owsianka jabłkowa activii (no jest pyszna no!)
- obiad z baru Adaś - ryż, sałątka i dewolaj z pieczarkami ;( ale potem odpracowałam!!!
-kanapka z serem, ogórkiem i sałatą
-Muffina jagodowa
- i w ciągu dnia 2 tigery, ponieważ się uczyłam...
a potem jebnęłam KILLER + SKALPEL
I Skierson kupiła nową Chodakowską! Już się nie mogę doczekać nowej dawki potu!!!
Ahhh! I mam nowe skarpetki! :D I to za 3 zł! Były tak kochane, że nie mogłam się powstrzymać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz