niedziela, 22 września 2013

Tanio dały dupy.

Vty
Pisałam już, że kupiłam sobie nowe buty.
Pisałam też, że kosztowały stówkę.
Pisałam oczywiście, że je sprawdzę i napiszę.

No i sprawdziłam. W tym przypadku tanio nie znaczy dobrze. Tanio znaczy słabo.

Przypomnę, że kupiłam buty firmy Vty kompletnie przypadkowo w Deitchmannie. Kosztowały 100 zł i w sklepie uznałam, że będą super, bo były bardzo lekkie i wygodne. I tutaj nadal nie zmieniłam zdania. Są to bardzo wygodne, leciutkie buty. Idealne do latania po mieście, spacerowania po parku itp. I tutaj zalety się kończą.
Buty mają totalnie słabą przyczepność, na sali podczas zwykłych wypadów się ślizgają, a co dopiero podczas pompek czy wykroków z obciążeniem :/ Kompletnie nie nadają się na salę.
Kalenji
Jak w bieganiu? Na bieżni nie ma tragedii, chociaż kompletnie nie dorównują moim pierwszym, niedoścignionym butom z Decathlonu firmy Kalenji. Vty kompletnie inaczej trzymają się na nodze, nie amortyzują, są tak lekkie, że czasem boję się że się przewrócę, bo mi za szybko nogi polecą ;D Na dworzu też ta przyczepność kuleje. Najbardziej czuć w podbiegach i zbiegach z górek :/
Oprócz tego już teraz (po miesiącu użytkowania) zauważyłam, że zaczęła mi schodzić farba z białej podeszwy. Delikatnie, ale jednak. Jeśli dalej tak będzie to niestety je oddam do reklamacji.


7 komentarzy:

  1. To dziwne, bo ja też mam te buty (inny kolor) i nic mi się z nimi nie dzieje :) Jak dla mnie są super nie tylko na siłkę czy rower, ale też do codziennego biegania po mieście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz takie niebieskie?
      Kurcze... może to ja trafiłam na jakieś słabe :/

      Usuń
    2. szaro-niebieskie :) Polowałam na neonowe, ale nie zdecydowałam się od razu i później już nie było :( No i moje mają już ponad 2 miesiące. Fakt - są lekkie i prawie ich nie czuć, ale jak dla mnie to raczej pozytyw :)

      Usuń
  2. A tak ładnie wyglądają.. oh szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam Kalenji i z nich jestem zadowolona:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz tu jestem, ale widząc post o butach (fetysz butó sportowych <3) musiałąm coś napisać :)
    Rzadko kupuję drogie rzeczy, ale na buty postanowiłam sobie nie żałować i w kwietniu kupiłam Nike Lunarglide +4. Ekspert pewnie znalazł by jakieś ich mankamenty, ale ja uważam, że są świetne. Lekkie, dobrze amortyzują i trzymają się podłoża. No i jak to Nike, fajna paleta barw. Noszę je prawie codziennie, a nadal wyglądają bardzo porządnie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taki fetysz... tylko ogólnie na wszystkie buty ;D

      Myślę, że kwestia czasu i też zainwestuję w jakieś dobre buty. Teraz niby dobra pora bo koniec sezonu i wyprzedaże... ale niestety fundusze nie pozwalają więc trzeba to odłożyć w czasie. :)

      Usuń