Ostatni dzień w Toruniu:
-dwie kanapki z almette
-kaszanka z patelni z kromką chleba
trening - Killer z Ewka i 20 minut hula hop
-jogurt z musli
-chipsy błonnikowe 7 warzyw, 1 toruński piernik
-dwa tosty z żółtym serem i pomidorem + dwa kabanosy z kurczaka
Wróciłam wieczorem do domu, mam wielką nadzieję, że dam radę wytrwać w ćwiczeniach, motywacji i w miarę zdrowym jedzeniu. Jutro rano idę biegać! Mam mega ochotę!
Trzymam za Ciebie i Twoją dietę kciuki!
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze:) tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńz ciekawości te chipsy błonnikowe - nie mają żadnych świństw, konserwantów, etc?