Mój drugi
Warszawski Nightskating w tym roku. We wtorek, na rozgrzewkę, zrobiłam sobie 12 km na rolkach po mieście. Wczoraj przewidziane było
19 km ulicami Warszawy, więc nie byłam zbyt przerażona. CO lepsze, był to nightskating
w stylu hawajskim! :D
Bałam się tylko o moje kostki, które ostatnio niemiłosiernie się obcierają. No i trochę o kolana, które dają się we znaki na rolkach i rowerze.
|
Ola, Pan z genialnym strojem i ja :D |
Tym razem na przejazd pojechałam z nowo poznaną koleżanką (znalezioną na kolorowej imprezie). Ola zapoznała mnie z weteranami Nightskatingów, ludźmi którzy jeżdżą na wszystkie od samego początku. No i nie powiem... niektórzy po 60 lat, a dawali radę nawet się nie pocąc (gdy ze mnie lało się maksymalnie!!!) Tym razem jechałam z przodu peletonu, co dawało niezłego motywacyjnego kopa. Grała głośna muzyka, były
okrzyki i "tańce". Nie powiem - jazda na przodzie wymaga większej odwagi i umiejętności, bo często robiło się ciasno. Czasem też ktoś się przewracał i wlatywał pod nogi ;D Ogólnie jazda na początku to zdecydowanie pozytyw, jedzie się szybciej (lub szybciej mija czas :P) i jest fajniejszy klimat niż na tyłach.
Wkurzyłam się troszkę, bo gdy dojechałam do końca okazało się, że moje
endomondo nie działało. Dziś weszłam na stronę endomondo i okazało się, że przez jakiś czas aplikacja działała, a potem się wyłączyła. Kompletnie nie wiem czemu, gdyż nawet nie wyjmowałam telefonu z plecaka podczas jazdy. Z tego co się zapisało moja największa prędkość to
18,7 km/h. Całkiem nieźle! :D
Po Nightskatingu, pojechałam z nowymi znajomymi na afterparty na polach mokotowskich (+4 km na rolkach), tam posiedzieliśmy, odpoczęliśmy, a potem wróciłam do domku (+3 km). Tak więc przejechałam wczoraj jakieś
25 km, cieszy mnie to bardzo mocno. Jest coraz lepiej i coraz fajniej. Mam nadzieję, że dalej będę miała z kim jeździć na rolkach.
PS - kostka obtarta, ale kolana nie bolały! :D
Aaaa! I kupiłam sobie dziś
kostium na basen! Nareszcie! Bo mój stary kostium nie nadawał się już do użytku. W Inter Sporcie były przeceny i dorwałam dość klasyczne Speedo za 100 zł. Cieszy mnie to.
|
Ooo dokładnie takie kupiłam! |
A tak co do kostiumów, to trochę nie rozumiem produkcji Speedo. Przez całe życie trochę się nakupowałam ich rzeczy i wychodzi na to, że wcale nie produkują kostiumów dla pływaków. Od zawsze mam problem z dobraniem kostiumu - jeśli jest idealnie obcisły i przylegający to jest po prostu za krótki! Dziś kupiłam idealny w długości, ale wiem, że mógłby być ciaśniejszy. A przecież pływaczki są z reguły zgrabne i wysokie, wiec czemu kostiumy są krótkie?!
No cóż. Ważne, że kostium jest i już niedługo lecę na basen! :D
ale fajnie z tymi rolkami, szkoda ze nie slyszalam nic o takiej akcji w łodzi
OdpowiedzUsuńmoże producenci zakładają że pływaczki są mocno umięśnione i dlatego robią szersze kostiumy? :D nie mam innego pomysłu
OdpowiedzUsuń