sobota, 27 kwietnia 2013

sobota jaka piękna!

Brzuchol ze schowanymi boczkami. Coraz lepiej chyba.
Pogoda dziś nie dopisuje. Jeszcze wczoraj latałam na ramiączka i marzyłam o tym, żeby dotrzeć do domu i zdjąć buty. Dziś - zimno, szaro, brzydko.
Pojechałam na rolkach do pure... i wróciłam. Teraz zjadłam obiad. Jestem dziś pełna życia. Może dlatego, że zbliża mi się okres, a czasem tak mam ze mam dodatkową dawkę energii wtedy, a gdy mnie krew zaleje padam do łóżka.
 Tak więc

-omlet z dwóch jajek ze szczypiorkiem, płatkami owsianymi i jogurtem +plaster białego sera i pół pomidora
-trening - rolki, 1h bieżni (20' 10% 6,5; 20' cardio 9-11; 20' 10% 6,5), maszyna na boczki z obciażeniem 18kg po 3 serie na bok -20 powtórzeń,  rolki, abs
-devolaj z pieczarkami, pół woreczka kaszy gryczanej, sałatka z sałaty, pomidora, ogórka
-pokrojony banan, 5 winogron, 150 ml activii naturalnej, musli - pyszności!!!, sok jabłkowy
-3 deseczki z twarogiem i pokrojonymi winogronami, śliwka
-3 kostki czekoladygorzkiej

Tak się czasem zastanawiam. Piszą wszędzie i gadają, że owoców na noc nie można. No, ale przecież one zdrowe i pyszne. I jak już mam takie winogronka... to serio mam sobie ich odmawiać "bo wieczór"? Wkurza mnie to solidnie.

Bardzo chcę już bikini time... tylko, żebym tak wyglądała!

I bardzo mocno tęsknię za owocami! Niech już będą maliny i jagody i truskawki normalne z pola a nie jakieś przerośnięte. Chcę arbuza i czereśnie. Wszystko chcę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz